NORDLING

Przestrzeń do gry w RPGa.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-06-06 00:12:01

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, Zakład Cranmera
Czas: Rano

Dzisiejszy poranek, okazał się niezbyt szczęśliwym dla krasnoludzkiego majstra.  Jego skromny przybytek, a zarazem opierunek stał się obiektem prawdziwej niegodziwości. Często ludziom ( i nieludziom) wydaje sie, że znajdują sie poza problemami i konfliktami tego świata, jednak często przekonują się, że zazwyczaj to tym niewinnym i niepretensjonalnym obrywa się najbardziej.
Argama nie wybudziło wypoczęcie organizmu, czy też nachalne promienie słońca, a gryzący i duszny zapach gęstniejący w jego izbie. Z siennika krasnolud mógł dojrzeć, że całe pomieszczenie spowija dymna mgła znacznie utrudniająca widok, a źródło niej znajduje się za drzwiami po lewo prowadzącymi do warsztatu. Posłyszał on iż zza wspomnianych drzwi trzaska ogień. Nie było wiele czasu do stracenia. Chociaż pomieszczenie było zadymione krasnolud doskonale wiedział co gdzie leży: Obok łóżka, znajdowała się skrzynia z podręcznymi przedmiotami pierwszej potrzeby jak sakiewka czy Temerska Żytnia. O naprzeciwległą od łoża ścianę opierała się stara szafa, z kilkoma kompletami ubrań, w narożu po prawej znajdowała się potężna drewniana balia oraz stalowy nocnik. Po środku izby znajdował się stół a na nim wczorajsza kolacja. Kilka różnego rozmiarów młotów, żuwaczek i kleszczy wisiało na ścianie obok drzwi.  W pomieszczeniu znajdowało się tez kilka półek z literaturą rzemieślniczą oraz przeróżnymi drobiazgami.
04652439807785112862.jpg
PS: Nieoznaczone prostokąty na lewej ścianie warsztatu to drzwi i zbite okno.

Postać:
Marian "Paździerz"
Miejsce:  Redania, punkt celny na trakcie relacji: wieś Szczupaki (na Północ od Novigradu)-> Novigrad
Czas: Rano

Przeniesienie, to jedno z wielu zwrotów akcji, jakie towarzyszą pasjonującej pracy celnika. Marian, zwany Paździerzom, miał przyjemność dostąpić tego zaszczytu. Na zasadzie korzystnego dla Caingorn (a nie konieczne dla jego mieszkańców)   porozumienia, królestwo Redanii miało prawo „wypożyczać”  Caingornskie wojsko, urzędników i zasoby w zamian za jednorazowe subsydia na rzecz rozwoju gospodarki tego biednego pasterskiego państwa. I tak to ewentualność anomalii sprawiła, że Marian trafił do Redanii.  Mniej rozkochani w ojczyźnie urzędnicy uznali by to za dobry interes, bowiem redańscy celnicy opłacani są w novigradzkich koronach. Ponadto posadka była miła. Punkt celny był niedużym acz przytulnym budyneczkiem na drodze średnio uczęszczanego traktu. „Paździerz”  akurat czynił służbę. Pogoda była przyjemna, kilka chmurek i słoneczko grzało... Żyć nie umierać. Z placówki wylazł gruby mężczyzna (Żyrosław) odziany w patrząc od dołu skórzane buty do kostek, wełniane rajtuzy, płócienny gambeson oraz stalowy obojczyk z wygrawerowanym białym orłem w koronie. Jegomość miał w dłoni misę z zupą, w której pływały marchew, kartofle i jakieś resztki z kości. Na krańcu naczynia spoczywała pajda chleba.
- Trzymaj Paździerz. Zjedz zupkę za Vyzmira. – Powiedział po czym sam uczynił  honory z gąsiorka chowanego za pazuchą. Tymczasem na trakt zajechał wóz. Woźnica był młodym wąsatym jegomościem o włosach ściętych na grzybka. Na tyle wiózł tuzin beczek podpisanych „Wino z Cidaris”.
- Witajcie Panie. Ja do Novigradu, z winem na handel. – Okazał też dokument podbity pieczęcią z wizerunkiem białego kapłana trzymającego ksiegę, a pod nim znajdowały się trzy zielone liście.

Warto też wspomnieć co poza zupą, Marian miał przy sobie, a były to: skórzane buty za kostki, kolor czarny, zapinane na klamrę, wełniane spodnie, luźne, ale na łydce związane skórzanymi paskami,  gambeson a na nim tunika, szkarłatna z złotym gryfem, stalowy sfatygowany obojczyk i prosty hełm. Na podorędziu posiadał tandetny miecz stalowy, lepszy do wybijania zębów niż do cięcia karkówki. Sakiewka przy pasie a w niej 12 Novigradzkich Koron.

Offline

#2 2015-06-06 12:02:45

Marian Paźdizerz
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 7
UbuntuFirefox 37.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Ledwo trzeci kogut zdążył zapiać, a Marian, za przeproszeniem, Paździerz wyskoczył jak poparzony na zewnątrz. Usilnie próbował umocować pochwę do pasa jednocześnie ściskając zębami fasunek hełmu, co czyniło tę sztukę nieco trudniejszą. Dopiąwszy swego przysiadł na  ulubionym pniu obok drogi. Leniwe poranne słońce sprawiało, że Marian stawał się senny, a z resztą, kiedy to on senny nie był.
- Cześć Tobie Żyrosławie - powolnie odwrócił głowę w stronę nadchodzącego brzuchacza i czknął głucho. Spojrzał na talerz zupy, i na samą myśl o jedzeniu wspomnienia wczorajszych posiłków podeszły mu pod gardło. Wczorajsza alkoholizacja dawała mu się jeszcze we znaki, mimo wszystko przełknął kwaśną gulę z powrotem i sięgnął po miskę. - Tak jest - dodał i wstał sztywniejąc pokracznie. Nie śmiał odmówić zupy za Vyzmira. Kątem oka dostrzegł nadjeżdżający wóz, jednak nie przeszkadzał sobie w pałaszowaniu. Dopiero kiedy woźnica był już blisko uniósł dłoń zatrzymując go, otarł usta chlebem i odłożył miskę.
Podszedł powoli do wąsatego chłopka i przygarbiony nieco przystanął. Spojrzał na niego spode łba mrużąc oczy.
- Witajcie - rzucił i ugryzł trzymaną w dłoni pajdę. - Ile beczek wieziecie kie? - sięgnął po dokument - I skąd ja mam wiedzieć, że to prawdziwy list a wy nie przewozicie w tych beczkach cholernych krasnoludów czy inną kontrabandę kie? - dodał przeżuwając chleb.

Offline

#3 2015-06-06 13:01:20

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Marian "Paździerz"
Miejsce:  Redania, punkt celny na trakcie relacji: wieś Szczupaki (na Północ od Novigradu)-> Novigrad
Czas: Rano

Woźnica obruszył się nieznacznie i oglądając się za siebie wycedził: - A po cóż miał bym nieludzi przemycać? Za takie coś na stryczek można trafić, a ja problemów nie chcę żadnych. – Skończył przecierając czoło rękawem. Papiery wyglądały na prawdziwe. Po głębszej analizie można było wywnioskować, że nalezą one do Swoisława, pasującego godnością do owego woźnicy, wydane w Bremervoord. Traktuje o tym, iż w czterdziestolitrowych beczkach znajduje się Cidarskie wino średniego woltażu, które zgodnie z wiedzą Mariana objęte jest natychmiastową opłatą celną w wysokości 2 denarów za litr.
- Beczek mam tuzin. Papiery są w porządku, sami obaczcie. – Wskazał na trzymane przez Mariana dokumenty. Tymczasem do rozmowy wtrącił się Żyrosław pewnie podpierając się pod obszerne boki.
- A powiedzcie mi Panie woźnico, czemu to przyjechaliście od północy skoro do Cidaris na południe droga wiedzie? – woźnica wyraźnie się  zdziwił na to pytanie, lecz prędko odpowiedział: - A bo... Kilka beczek do Tretogoru wiozłem, wschodnim traktem.

Wiadomość dodana po 11 h 06 min 17 s:
Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Rano

U przeciętnego człowieka łatwo jest zoczyć, czy aby więcej mu złociszy nie wpadło do kieszeni. Z raza więcej go widać, obrosłego w tuszę i aksamity. Jednak prawda ta powszechna, nie od nosi się do szalbierzy, rekieterów i rabusiów. To towarzystwo szczególnie dba aby udany „interes” uszedł niespostrzeżenie ciżbie i aparatczykom.
Te, jak i inne wyrzeczenia, musiał uzmysłowić sobie każdy, kto chciał pozostać żywym i kompletnym przywłaszczycielem. Wolne Miasto Novigrad, największe osiedle Nordlingów oraz centrum handlu północy, które znaczna część roku pęka w szwach od przyjezdnych kupców, wydaje się być idealnym miejscem by przetestować własne ryzy.
Reginald, Redanski bękart, znajdował się  na środku placu rynkowego. Dzisiejszego ranka było na nim bardzo gęsto. Tabun ludzi przewijał się w każdym kierunku: kupcy, mieszczanie, chłopi, strażnicy, politycy, ludzie i nie ludzie... Dało się też dostrzec kurwy, które z biedy zaczęły poszukiwać klientów po ulicach. W koło placu, na krańcach prostokątnego dziedzińca rozbite były liczne kramy i namioty... Można było kupić wszystko: surowe materiały krawieckie, narzędzia kowalskie, broń wszelaką, mniej lub bardziej świeże owoce i warzywa, żywca na sztuki, biżuterię, amulety od szarlatanów, a nawet suweniry i pamiątki z Zerrikani. Z pewnością, naj mniej uczęszczanym straganem był ruchomy antykwariat prowadzony przez starego krasnoluda.
Młody miał możliwość praktyki swojej profesji, lub tez po ludzku coś nabyć. Jego ubiór i zawartość sakiewki pozwalały na merytoryczny handel. Miał on bowiem na sobie: Skórzane trzewiki, sukienne nogawice opatrzone po środku klapką do... zrzucania balastu,  niezłej kondycji szaro-zielony dublet. Za pasem dyndał mu sztylet od jelca długi na stopę. Sakiewka wsiała na sznurku, schowana pod odzieniem, a w niej podzwaniało 20 Novigradzkich koron, oraz 40 Orenów „pożyczonych” wczoraj. Na jego ramieniu wisiała torba, a w niej znajdowały się przedmioty potrzeby obozowej: krzesiwo
mahakamskie, najpewniej kradzione, jakieś przyprawy, i pięć metrów sznurka.

Offline

#4 2015-06-07 10:23:17

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.81

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Młodzik ruszył wzdłuż porozstawianych straganów ogrom różnorodności jaką prezentował asortyment przedstawiony przez kupców, przytłaczał trochę chłopaka, wszakże pierwszy raz  znalazł się na tak pokaźnym rynku. U nas na zadupiu to jak jakiś kupiec się przewinął w ciągu miesiąca to był to dzień święty- pomyślał. Chłopak w szczególności upodobał  sobie jednego z wędrownych kupców, był to starszy jegomość lekko przygłuchy i lekko niedowidzący zawsze częstował dzieciaki słodkimi bułkami, chłopak zazwyczaj miał wtedy jedną dodatkową bądź też dwie, w zależności ile udało mu się podwędzić. Na jego nieszczęście obecni na rynku ludzie i nieludzie nie byli starymi ślepcami. A na dodatek straż, kolejny element działający na jego niekorzyść. Tak więc działaniem chłopaka była po prostu obserwowacja. Starał się przyuważyć ruch straży jak i również mało rozgarniętych sprzedawców. Kroki swe skierował w stronę ,,warzywniaka'', przecież musi coś jeść, postanowił rozejrzeć się za jakimś słodkim bulwiastym warzywem zdatnym do pieczenia bądź też gotowania. Może nadarzy się okazja do zawinięcia jakiegoś dodatku. Zbliżył się do skromnego kramiku z warzywami i zaczął rozmowę ze sprzedawcą. Witam szanownego Pana, świeży towar posiadasz?  uśmiechnął się zwyczajnie Co pan poleca ? dodał


//NC:
//Edit: zmieniłem tekst mówiony na kursywę tak aby nie odbiegać od narzuconej przez normę pisowni dialogu mówionego

Ostatnio edytowany przez Reginald (2015-06-07 10:27:47)

Offline

#5 2015-06-07 13:33:05

Marian Paźdizerz
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 7
UbuntuFirefox 37.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Wgapiał się w dokument z tęgim grymasem jeszcze przez chwilę po czym oddał go woźnicy i skierował się do części z ładunkiem. Postawił nogę na szprysze koła i zajrzał do środka. Jedna, dwie, trzy...- z wyciągniętym palcem i przymrużonymi oczyma liczył beczki mamrocząc pod nosem. Zgadza się - głośno sapnął i zeskoczył z wozu pierdnąwszy.
Spojrzał podejrzliwie na furmana garbiąc się nieco jak to miał w zwyczaju.
- Wybraliście waćpan dość nazbyt pokrętną drogę, hę? - zaskrzeczał i zamaszyście wyciągnął miecz... który następnie przyłożył do gleby kreśląc na niej znaki. Dwanaście beczek... czterdzieści każda - liczył na głos. Zamilkł na dłuższą chwilę kreśląc mieczem w ziemi z coraz to większą irytacją. Mamrocząc coś niezrozumiale podirytowany starł wszystko nogą i schował miecz.
- Dziewięćset sześćdziesiąt denarów - rzucił obracając się na pięcie do wąsacza. Palnął na ślepo i o dziwo trafił.

Ostatnio edytowany przez Marian Paźdizerz (2015-06-07 13:35:08)

Offline

#6 2015-06-07 20:19:11

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

-Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Rano

Zaiste mało to honorowe nawet, a może zwłaszcza dla szanującego się złodzieja, by głuchych i ślepców okradać z żywności na wikt i opierunek... Ale ile to występków człowiek nie zoczył? Czego czy nie widza tego sercu nie żal, mawia mądre przysłowie. Jednakże do tematu! Na rynku straż nie była gęsta, lecz na tyle obecna, że niełacno było rozbojów dokonywać. Jeden  wój w barwach novigradu co kilka minut rynek mijał konno, a z siodła dobre jest baczenie na ciżbę. Dwóch zaś stało na warcie przy ujściu do głównej drogi na południe, gdzie ratusz i Wielka Szpica. Nie należy jednak zapominać o kapłanach Wiecznego Ognia! Władze stanowią w mieście sadowniczą, to też występkiem nie lza im wchodzić w drogę. Co do kramów... Handlarz krawieckim materiałem nie wyglądał na ogarniętego kuma, ale wielką bele aksamitu ciężko do kieszeni wcisnąć, a i unieść rzecz jasna. Próbować tedy można by u artefakciarza, jeno jego towary tyle magii w sobie mogły mieć co wiedźmińskie fekalia. Szczególnie zaaferowany był też handlarz żywca, bowiem każdy kto chciał cenę lepsza ugrać, zaraz wieprzom do ryja zaglądać chciał. Jednego klienta ponoć świnia nawet ugryzła! Poza tym wszędzie standard. Po obserwacji, dotarły do młodziana słowa sprzedawcy płodów roli.
- A witam Pana! A jakże! Świeże i naturalnie chowane. Polecam młodą marchew i ziemniaki, fasolę. – Zamerdał delikatnie dłonią w bednarskim wiadrze. – Suszony groch idealny na zupę! – Potem sięgnął po mały gliniany garniec a z niego wydobywał się wspaniały zapach grzybów. -  Rarytas, kurki zebrane dziś o świcie przez czeladników, w sam raz do placka! A Jak chcesz Pan coś na teraz czereśnie i maliny, jedyne 30 denarów za funt! – Potem wskazał na kosz wiklinowy nieco głębiej. – albo, jeżeli nie jesteście Panie zbyt pazerni na sakiewkę, najlepsze na północy jabłka, szybko dojrzewające z Dol Balanthe w Aedirn. Ponoć tamtejsze elfy niespotykany maja talent do dbania o drzewa i krzewy!

Postać: Marian "Paździerz"
Miejsce:  Redania, punkt celny na trakcie relacji: wieś Szczupaki (na Północ od Novigradu)-> Novigrad
Czas: Rano

Tak Panie! – Woźnica sięgnął torby usytuowanej obok niego jak pasażer, z niej zaś wyciągnął szkatułkę. Wybrał z niej 50 koron novigradzkich, 40 talarów cidaryjskich i 12 lintarów... Razem będzie 960 denarów. Chłopek podziękował odebrał papiery i pojechał przed siebie. Gdy skrzeczące koła wozu były już nie słyszalne, Żyrosław zerwał się ze schodka przed chałupką jak wyryty.
- Kurwa w jego mać! Zapomniałem! Na nocnej zmianie chłopaki list odebrali dla ciebie. To jest nie wiem czy dla ciebie ale jak pieczęć z gryfem jest walnięta i urzędowa to kurwa do kogo? Mam nadziej,  że to nie list gończy z facjata z wąsem i grzybkiem bo będziemy mieli przejebane. – Grubas wlazł do chałupy i zaraz wrócił z papierem.
- Mogłem się tego spodziewać po tych moczymordach... Złamana. – Nie lepszy od kolegów z nocnej zmiany Żyrosław w drodze do Paździerzy począł czytać, jednak z grymasem pełnego niezrozumienia zatrzymał się.
- Chy-Chyba jednak do ciebie. – ruszył i podał list Marianowi.




Do placówek celnych w obrębie Wolnego Miasta Novigrad

Zważywszy na zaistniałe okoliczności – a są nimi przejście królestwa Caingorn w zażyłość wasalną wobec królestwa Redanii – królestwo Redanii nie jest już zobowiązane do dokonywania subsydiów względem królestwa Caingorn. Najwyższy minister finansów zarządził redukcję etatów oraz sił wojskowych w idei polityki oszczędności, co skutkuje zwolnieniem ze służby następujących obywateli Caingorn służących na terenie Redanii:
Maćko Dzwon
Fernand De Que
Marian zwany Paździerzom
W celu rekompensaty tak nagłej decyzji, wymienieni powyżej obywatele upoważnieni są do odebrania kwoty wymówieniowej w wysokości 35 koron w novigradzkim ratuszu, za okazaniem jednej z trzech kopii tego dokumentu.

Herbert Inkaust, nadworny skryba jaśnie wielmożnego Niedamira, króla Caingorn.


List podbity był pieczęcią z gryfem, oraz opatrzony podpisem najwyższego ministra.

Offline

#7 2015-06-07 22:22:27

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

- O wy skurwysyny - zaklął Argam i zerwał się z siennika. Podrapał się po dupie i przez sekundę próbował rozeznać się w sytuacji. Zakrztusił się dymem.

Poszukał wzrokiem swojej kuszy, przecież musi gdzieś tutaj być - pomyślał.

Nie tracąc czasu sięgnął do podręcznego kufra po lewej stronie łóżka i zabrał z niego rzeczy.
- Cały jebany dobytek mi spłonie, ale w samych gaciach na ulicę nie wyskoczę. Otworzył szafę z ubraniami i zerwał parę sztuk odzieży. Tak objuczony począł zmierzać w kierunku okna za drewnianą balą.

Offline

#8 2015-06-07 23:36:28

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, Zakład Cranmera
Czas: Rano

W skrzyni Argam znalazł mieszek z 15 koronami, swój dziennik, wymięty i wypchany różnymi papierami i dokumentami, zestaw fajkowy, czyli: krzesiwo mahakamskie, amfora i sama fajka, zestaw do gry w kości oraz kusze,którą tak koniecznie chciał znaleźć. Niestety towarzyszyły jej tylko trzy bełty własnego wykonania. Co do odzienia zaś, na pękatą grabę krasnoluda trafiła na wieszak z kompletem eleganckim: luźne spodnie z sukna barwione w granat, dublet w kolorze gronowym i oraz gustowny luźny materiałowy płaszcz w okolicach wyblakłej czerni, do tego prędko czarne skórzane pantofle.
Dom krasnoluda budowany był w przeznaczeniu dla człowieka, więc przechodzenie przez okno musiał skończyć się lekkim skokiem. Od tyłu chałupę oddzielał od następnej ulicy sfatygowany i zrujnowany murek, stanowiący dla lokalnej ciżby okazyjny wychodek. Zapach ani okolica nie były przyjemne, ale przynajmniej było tu więcej powietrza. Nim krasnolud w pełni odsapnął okoliczny posterunkowy, znany Argamowi z widoku, zoczył otwarte okno, wylatujący z niego dym i sapiącego krasnoluda  w samych gaciach trzymającego w rękach dobytek.
- Co tu się do chuja pana dzieje? Co to za dym? - Tymczasem ogień trawiący przód budynku nadał widoczną łunę nawet od tej strony. - Łosz kurwa! Pożar! - Dał jakiś znak swoim dwóm kamratom w oddali, którzy towarzyszyli mu w patrolu, a ci rozbiegli się. Jeden w kierunku garnizonu, drugi w kierunku pożaru.
- Za mną. Trza to ugasić, a wytłumaczycie się później.  I na wieczny ogień odziejcie się!

Offline

#9 2015-06-08 06:20:41

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.81

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

-A dajże panie kilka  sztuk marchwi i kartofli
powiedział grzebiąc za pazuchą w poszukiwaniu orenów aby zapłacić sprzedawcy. Rozejrzał się jeszcze po placu w czasie gdy sprzedawca zajęty będzie szykowaniem zamówionego towaru. Podczas targowania młodzik nie będzie starał się zbytnio wygrać przetarg. Wszakże znajomych trzeba mieć a jak ich łatwiej znaleźć niż po prostu kupić. Tak więc zamiarem młodzika było zgodzenie się na cenę podaną przez sprzedawce, ba nawet zapłacenie o denar więcej.
-Co tam Panie możesz mi opowiedzieć przecie ryneczek to najlepsze miejsce do rozmów, to jak słyszałeś coś ciekawego ostatnio ?
rzekł w stronę sprzedawcy uprzednio odwracając się z powrotem w jego strone

Ostatnio edytowany przez Reginald (2015-06-08 06:22:05)

Offline

#10 2015-06-08 09:40:27

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

- Co się dzieje? Jakieś chuje mnie dobytek shajcowali! - krasnolud krzyknął do strażnika, wciągając w tym samym czasie spodnie na dupę. Przebiegł przez nielegalny wychodek wdeptując gołą stopą w gówno pochodzenia ludzkiego. Kurwwwa, obsrańcy..

Przeleciał na główną ulicę i zlustrował front swojego warsztatu. Począł szukać hałdy piasku, bądź jakiegoś źródła wody by uratować choć kawałek swojego dobytku.

Offline

#11 2015-06-08 18:02:50

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Rano

- Precyzyjniście jak... – I tu kupiec wstrzymał się z dalszym komentarzem wobec klienta, nie każdy bowiem musi umieć liczyć i znac się na miarach. Handlarz włoszczyzną wybrał cztery ładne ziemniaki razem ważące nieco mniej niz funt, oraz trzy związane sznurkiem młode marcheweczki. Zainkasował za to 13 orenów plus 2 premii.
Na pytanie Reginalda kupiec nabrał powoli powietrza i mrużąc oczy prychnął wargami soczyście.
- Łoj Panie... A co byście chcieli wiedzieć?(rzut k4 = 2) No na przykład mówi się, że kapłany mają problem... Teeee od wiecznego ognia. Kapliczki świecą dniami i nocami aby miasto przed potworzyskami chronić, jednak w balthe* co roku podgrodzie szczupleje. – Pomyślał ponownie przez chwilkę. – A i jeszcze strażnik Darko, strażnik zwierzyńca skarży się, że jak na warcie stoi to mu chałupe trzebią. Dziwno tylko, że sąsiadów mnogo, jeno nikt nic nie zoczył.
Obserwując okolice, Reginald zauważył tylko dwie nowości. Na rynek wjechał wóz z beczkami, którego woźnica ciepło przywitał się z rozstawiającym się kupcem, zaś na południe do strażników przybiegł trzeci i mocno gestykulując zabrał ich ze sobą... W kierunku jakim się udali, czarny dym się unosił.
----
* - Balthe - Okres na przełomie maja i czerwca.


Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, ulica przed zakładem Cranmera
Czas: Rano

Pożar rozwijał się zdrowo. Ogień objął już całą elewację, włącznie z pustymi drewnianymi kramami, które na noc Cranmer zostawiał puste. W  koło nie było łatwo o coś do gaszenia. Uliczny brud był przechodzony i zbity, a i beczka nie daleko, pusta i wyschnięta na wiór. Jeszcze pająk sobie w niej sieć utkał. Cała gawiedź jak po szyję wbita w glebę, stała i nie robiła nic, jedynie człowiek z krasnoludem z naprzeciwległej chaty przywiodła ze sobą sycząc z wysiłku drewniane koryto pełne czymś co chlupie. Bez wytchnienia wylali jego zawartość na ścianę. Woda wymieszana z kaszą i resztkami ze stołu wylała się i nieco przygasiła pożar, ale tak na serio? Chuja to dało. Przebiegli dwaj strażnicy z toporami.
-  Nic nie poradzę. Ogień nie może się roznieść... Trzeba porąbać przody. – Strażnik machnął ręką na kompanów,  a ci poczęli rombać. – nie mniej jednak sprawę trzeba załatwić i to prędko. Ocaliliście jakieś dokumenty krasnoludzie? W ratuszu sprawa będzie jak nic.

Offline

#12 2015-06-09 09:01:54

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.81

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Hmm ciekawe tu rzeczy można się dowiedzieć,  Na mnie już czas. Bywaj  Wziął to co jego  i ruszył spokojnie w kierunku wozu, a właściwie w jego pobliże. Miał przystanąć nieopodal przy jakimś straganiku, udają zainteresowanie towarem, ukrytym zamiarem było nasłuchiwanie. Sądząc po rozmiarach wozu a co najważniejsze beczek. Mogłoby się  wydawać że zawartość ich mogłaby być interesująca. Jednak jak to się mówi tylko Przeznaczenie wie co Cię czeka czy jakoś tam. Kolejną ciekawą rzeczą  jest owy dym który dostrzegł, emocje jakie ogarnęły chłopaka mogły by być większe jakby posiadał dom w tamtej części miasta, ba jakby w ogóle jakiś posiadał. Jednak zapamiętał kierunek z którego wydobywał się dym możliwe że uda się tam w niedalekiej przyszłości. Wszakże zawsze można spotkać ciekawe osobliwości

Ostatnio edytowany przez Reginald (2015-06-09 09:04:41)

Offline

#13 2015-06-09 13:42:58

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

- A rąbcie, ale jak mi zniknie choć jeden sztylet, choć jeden nożyk zajebany to... - krasnolud pogroził pulchną łapą. Argam przepatrzył uratowane dokumenty, czy coś z tego przyda się w ratuszu? - pomyślał.

Odział się do końca, wciągając dublet, płaszcz i buty.

Popatrzył w stronę człowieka i krasnoluda, którzy próbowali ugasić pożar.
- Drodzy moi, kawałek sznurka i materiału potrzebuję.
- A do twojej wiadomości - popatrzył na strażnika - puki nie zabiorę ocalałych rzeczy, nigdzie się stąd nie ruszam.

Offline

#14 2015-06-10 18:05:39

Marian Paźdizerz
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 7
UbuntuFirefox 37.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Zasmucił się nasz Marian nieborak.Zmiął pismo, cisnął o ziemię, splunął i zadeptał.Podpierając się pod boki stał tak przez dłuższą chwilę stał w gapiąc się w milczeniu na stopy. Dotarło do niego po chwili, że zapewne potrzebuje listu do otrzymania zapłaty, wycedził przekleństwo przez zęby i schylił się po nie. Rozprostował papier, otrzepał z piasku, złożył starannie na ile to było możliwe i wcisnął za gambeson. Podszedł do zostawionego na pieńku talerza, wyjął z niego kość i cisnął w najbliższe drzewo, nie miał jednak ochoty podchodzić i sprawdzać czy się ta czynność powiodła.
- I tak mi za to nie zapłacą...- zwrócił się z westchnieniem do Żyrosława - a więc, idę. Dobrze się z Tobą piło, ghe.
Skinął mu głową, poprawił pas i z miejsca ruszył przed siebie w stronę Novigradu.

Offline

#15 2015-06-10 20:38:01

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Rano

Reginald zbliżył się do wozu z beczkami na odległość słuchu. Tulący się przed chwilą wozak i kupiec, poklepali się po ramionach jakby mieli sprawdzić czy się nie rozsypią, po czym spoczęli na stercie drewnianych części rozstawianego kramu.
- Koga, kurwa. Prawie, żem sukna nie obsrał. Celnika minąłem i prawie myślałem się spostrzeże. Następnym razem nie jadę. – Wyartykułował pretensjonalnie.
- Swojek, spocznij. Nic się nie stało, to o co cały raban? Sypne Ci wincyj grosza, to ci przejdzie.
- Koguś, ja dużo ryzykuje. Żebym ja chociaż na chędożeniu w pałacu był złapany, to by mi tylko facjatę opalili, ale za przemyt wypalają oko! – Wykrzyczał prawie, po czym zląkł się, gdyż nierozważnie się tym chwalić.
- Dobra, będzie bonus, za też żytniówkę zgarnę mnogo koron.
Co mogło wzbudzić ciekawość słuchacza to, że inaczej od treści rozmowy,beczki znakowane były  jako Cydarijskie Wino.

Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, ulica przed zakładem Cranmera
Czas: Rano

Krasnolud pomiędzy stronami pełnymi opisów procesów metalurgicznych takich jak „Zgniot i rekrystalizacja” oraz „Hartowanie Mahakamskie” znalazł kilka wartościowych papierów: Akt własności domu, dokument tożsamości oraz poświadczenie depozytowe banku Vivaldich. Zasapani i podpierający się o kolana ziomkowie nie bardzo się orientowali po  co Argamowi materiał i sznurek, ale biednemu w potrzebie trza pomóc. Ludź cofnął się do chałupy skąd było słychać krótką kłótnie z przedstawicielką płci przeciwnej, w końcu jednak wyszedł z kawałkiem zdartej odzieży i metrowym ciągiem dratwy.
- Kurwa, uparte nieludzie. – Skomentował strażnik. Po jakimś czasie rąbanie ustąpiło, a paliły się jedynie fragmenty desek na glebie. Krasnolud miał wolna drogę by z egzaminować stan pomieszczeń.

Postać: Marian "Paździerz"
Miejsce:  Redania, trakt relacji: wieś Szczupaki (na Północ od Novigradu)-> Novigrad
Czas: Rano

Żyrosław nie odpowiedział niczym poza kiwnięciem głową. Droga do Novigradu nie była długa. Już za pierwszym garbem dało się widzieć w oddali cokół murów miejskich. Jako że bezpieczeństwo na drodze było zagwarantowane, (przynajmniej jeszcze prze chwilą) przez tak sumiennego celnika jak Marian, nic uciążliwego nie czekało na trakcie.
Gdy były celnik przemierzał już połowę godziny, zaobserwował gęstnięcie zabudowy poczynające się od małych chatek. W końcu stanął na skrzyżowaniu. Droga wiodła w prawo, do kaplicy Wiecznego Ognia, bądź w lewo do bramy miasta.

Offline

#16 2015-06-11 09:47:38

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

- Dziękuję, kiedyś się odwdzięczę - krasnolud podziękował grzecznie mężczyźnie.

Zlustrował akt depozytowy, Ile ja tam mam? - pomyślał.

Pozginał rogi materiału do góry i związał od góry dratwą tworząc prymitywnej maści worek.
- Dobra, to ja wchodzę do siebie. Za chwilę się widzimy. - mruknął do strażnika.

Ostrożnie wszedł do spalonego warsztatu. Chciał zebrać do worka wszystko co ocalało z pożaru i miało wartość. Zwracał uwagę na błyskający spod desek metal - ostrożnie podnosił rozgrzane mizerkordie i noże...

Ostatnio edytowany przez Argam (2015-06-11 09:49:02)

Offline

#17 2015-06-11 09:58:48

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.124

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Przemycik szepnął do siebie Reginald. Ciekawy lecz ryzykowny sposób na zarobek, z wiedzy jakiej posiadał przypomniało mu się że celnicy mają prawo do przeszukiwania i sprawdzania przewożonych towarów, to natomiast wnioskować mogło tym, że któryś z celników może brać w przysłowiową łapę. Ta informacja nie była pomocna o ile może przynieść w przyszłości korzyści. Upychając warzywka do torby, Przyjrzał się dokładnie woźnicy i kupcowi, o ile nie wiedział co kupiec będzie robił o tyle wiedział, że po  długiej podróży najlepiej odpoczywa się przy dobrym trunku. Nie tracąc wozu a przede wszystkim rozmówców z pola widzenia, postanowił zakupić pióro z inkaustem oraz arkusz papieru, wyśmienitym pisarzem nie był lecz pisać umiał. Po zapłaceniu za towar wycofał się w miejsce mniej uczęszczane przez ludzi czy też nieludzi. Postanowił przycupnąć i czekać na rozwój wydarzeń. Priorytetem będzie podążanie za wozem, on może zaprowadzić młodzika w te ciekawsze zakamarki Novigradu. Podczas czekania, wyskrobie kilka zdobytych informacji na papierze:

Strażnik zwierzyńca - Darko
Kapłany Płomyka/ kapliczki/ mieszkańcy
Beczki ,,wina''

Po zakończeniu pisania i odczekania aż atrament wyschnie zwinie  i wetknie za pazuchę, resztę przyborów  ostrożnie umieści w tobołku.

Ostatnio edytowany przez Reginald (2015-06-11 10:00:26)

Offline

#18 2015-06-11 14:29:14

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Rano

Po powierzchownym wypatrywaniu Reginald znalazł odpowiednie stanowisko handlowe gdzie dokonał zakupu rzeczonych towarów, to jest inkaustu , pióra oraz pergamin - gdyż papieru nie było - , za bezdyskusyjną kwotę czterech novigradzkich koron.  Co do rozwoju wydarzeń, to rozwijały się leniwie... Dym na południu zaniknął, gawiedź handlowała po staremu, a kupiec wraz z woźnicą nigdzie się  nie wybierali. Wręcz przeciwnie, panowie zabrali się do rozbijania kramu i poszło im to całkiem skrzętnie. Następnie wydobyli z pośród leżących w koło przyborów, długa krzywa miedzianą rurkę w kształcie wielkiego zwieńczenia laski pasterskiej, której krótszy koniec krzywizny umieścili w odkorkowanej beczce na wozie. Po zassaniu go z drugiej strony, rozpoczął się proces butelkowania. Nie unikało wrażeniu, że kupiec, z oszczędności, roniący alkohol pomiędzy wymianami szkła, ubezpieczał od padnięcia na bruk swymi własnymi ustami.




Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, ulica przed zakładem Cranmera
Czas: Rano

Na depozytowej karcie nie widniała żadna liczba sugerująca ile krasnolud powinien posiadać na swoim koncie. Pamięć też niewiele mu podpowiadała, jednak z grubsza rachując odchody oraz przychody ostatnich zleceń można by szacować  bogactwo na w granicach dwóch tysięcy denarów.
Co do chałupy, wstępując do niej krasnolud mógł odczuwać pewne... konkretne negatywne emocje gdyż kondycja ogólna pomieszczenia była zatrważająca. Piec trzymał się dobrze, ale zaraz nad nim, komin się posypał na cegiełki... Całą podłogę pokrywały żarzące  się dechy, ogólnie szeroko rozumiany gruz. Dało się też znaleźć wśród popękanego od ciepła, pokrytego sadza szkła, równie zasiedziałe sztuki oręża. (rzut k6 = 5) Ostrza miłosierdzia, dwie sztuki, w tym  jedna z nadpaloną  rękojeścią, oraz trzy sztuk noży:  długi myśliwski,  oraz dwa krótkie do rzucania. Reszta pomieszczenia zrujnowana, naprzeciwległa ścianan zawalona. Pod stołem rzemieślniczym leżało trochę surówki... (rzut  k10 = 7) 7 funtów żelaza w bryłkach.
- Wyłaźcie! Mam was natychmiast  zabrać do ratusza! Rajcy domagają się procesu w trybie pospieszonym!

Offline

#19 2015-06-11 15:00:23

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Krasnolud schował wszystko co znalazł do wora i zarzucił go sobie na plecy. Wyszedł z gruzowiska.
- Prowadź zacny mężu - powiedział do strażnika.

Offline

#20 2015-06-11 19:34:56

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.124

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Samo patrzenie na beczki z ,,winem" sprawiało że Reginaldowi zaschło w gardle. Podniósł tyłek otrzepał ubranie poprawił umiejscowienie sztyletu tak by był prawie nie widoczny dla ewentualnego rozmówcy jednak pozostawała pełna swoboda w dobyciu go. Ruszył w stronę kupca i woźnicy. Gdy był na tyle blisko by Ci mogli go dostrzec a co najważniejsze usłyszeć począł mówić. Witajcie spojrzał na beczki Cydarijskie Wino powiedział bardziej sam do siebie Ahh kosztowałem kiedyś ten trunek i muszę stwierdzić że gdyby nie podano mi go w zapchlonej oberży mógłbym zaryzykować że smaczne a i swój procencik też posiada, to jak panowie dajcie że skosztować a zapewne kupię butelkę uśmiechnął się zawadiacko.

Offline

#21 2015-06-11 21:01:27

Marian Paźdizerz
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 7
UbuntuFirefox 37.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Stanął na rozdrożu rozkładając ręce bezradnie i przygarbiony podparł się pod bokami w zadumie. Powzdychał ciężko, podrapał się po brodzie i ruszył w kierunku kaplicy, nie był zbyt pobożny, ale z całą pewnością  lękliwy i bogobojny, skoro już go nieszczęście spotyka, bo może czas skruszyć się z żalem w miejscu kultu. Nie naglił go czas, toteż po drodze raczył się widokiem okolicy.. Marian znalazł się w pewnym momencie życia, z resztą nie po raz pierwszy,  w którym nie trzeba się nigdzie śpieszyć, bo niczego się przecież nie posiada. Nowy start. Podekscytowany myślą o nowym ruszył ten nasz głupi Marianek przed siebie z szerokim zacieszem.

Offline

#22 2015-06-14 22:18:33

MG
Administrator
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 15
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Postać: Reginlad Ahsert
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Rynek Miejski
Czas: Południe

(rzut kością o nastawienie k12 (1-4 negatywne, 5-8 konsternacja, 9-12 pozytywne) = 8)
Eeee... – Żachnął woźnica zwracając pytającą minę do kolegi. Kupiec na tu otarł usta z palącej go gorzałki i postawił jedną nogę na stopie miast na kolanie, dla wygody rozmowy. Zdawał sobie sprawę, że już sam zapach zdradza prawdziwą zawartość beczek, więc zdecydował się na balansowaniu prawdą.
- Jeno beczki są Cydarijskie... W Tretogorskiej rozlewni srogiej* mają straszny bordel a zamówienia swoją drogą. Jak chcecie panie gorzałki kupić, to musicie poczekać, az chociaż jedną beczkę rozładujem. A teraz jeśli wybaczycie...
W pobliżu całej sytuacji przejeżdżał konno strażnik, lecz rzucił tylko na zasiniałą sytuację powierzchowne spojrzenie. Panowie nie wyczekali odpowiedzi, a zabrali się z powrotem do roboty.

--------
*sroga – redanska żołądkowa mocna


Postać: Argam Cranmer
Miejsce: Wolne Miasto Novigrad, Dzielnica Rzemieślnicza, droga do ratusza.
Czas: Południe

Tak jak też Argam powiedział, tak też zacny mąż zrobił. Wraz z wsparciem jednego strażniczego koleżki, zaprowadził krasnoluda do ratusza. Droga nie była długa, bowiem wystarczyło ruszyć droga na północ, minąć dyby i pręgierze, gdzie zadowolona gawiedź cieszyła oczy różnymi, aktualnie wykonywanymi torturami. Zaraz za nimi znajdowała się główna zachodnia droga miasta, a po jej drugiej sronie, znajdował się ratusz. Ratusz był kompleksem połączonych ze sobą budynków o szachulcowej elewacji, pobudowanych w koło kamiennej wieży, zbudowanej jeszcze przez Aen Seidhe. Wprowadzony głównym wejściem Argam zaobserwował duży, wysoki hall z kamienna posadzką i bogatym wnętrzem. W środku, w mniejszych lub większych kołach wzajemnej adoracji, prowadziło rozmowy kilkanaście osób. Jedna z nich, kobieta o czarnych zaplecionych w długi warkocz włosach, bursztynowych oczach i zjawiskowo bladej cerze, podeszła do gości gdy tylko ich zauważyła.
-Ahh... Ja poprowadzę pana dalej. Gilnea Feverth, jestem miejscowym defensorem. Proszę za mną. – Strażnicy obrócili się na pięcie.



Postać: Marian "Paździerz"
Miejsce:  Novigrad, podgrodzie, północna kaplica wiecznego ognia.

Marian zbliżył się do kaplicy. Był to niewielki, otwarty krąg, utworzony z drewnianych ław, skoncentrowanych wokół wielkiego kamiennego pucharu. Puchar miał około dwóch łokci wysokości, a w jego wnętrzu palił się łagodnie „wieczny ogień”. Od strony otwarcia kręgu klęczał przed nim starszy jegomość, odziany w długą czerwoną szatę oraz granatowy kaptur z kutasem. Na ramieniu miał torbę. Szczęście dla Mariana akurat kończył modły. Zauważywszy, że nie jest sam, zoczył dokładnie Paździerz. Zawiesił na chwilę oczy na heraldyce, następnie powędrował nimi w niebo, aż w końcu, zmieniając minę na nieco cieplejsza przywitał gościa słowami.
- Niech cię chroni wieczny ogień. Przybyłeś się tu pomodlić, czy mogę Ci w czymś pomóc?

Offline

#23 2015-06-15 10:37:08

Reginald
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-06
Liczba postów: 9
Windows 7Chrome 43.0.2357.124

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Rozumiem was panie wszędzie gdzie nie spojrzymy jest burdel na potwierdzenie rozłożył ręce wskazując okolice.  Nie będę przeszkadzał, bywajcie rzekł, odwrócił się na pięcie i ruszył w przeciwną stronę. Próba wymuszenia spełzła na niczym, może woźnice samego dałby radę zwieść ale ten kupie nie był podatny na słowa Reginalda.  Hmm no to ruszajmy dalej powiedział po cichu, celem chłopaka było znalezienie zwierzyńca, uprzednio pytając przechodniów o drogę. W Novigradzie był od nie dawna i nie dane było mu poznać całego miasta.

Offline

#24 2015-06-15 11:11:51

Argam
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 38.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

-Witam panią - krasnolud pochylił się delikatnie i przyłożył prawą dłoń do serca. Uśmiechnął się do przepięknej kobiety.
- Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i dostanę choć część odszkodowania - westchnął - dzisiejsze czasy stały się dla innych niebezpieczne. Chodź niski jestem i przyzwyczajony do kopalnianych warunków to w moich żyłach płynie podobna krew.

Krasnolud rozglądał się bacznie i słuchał strzępków rozmów. Drapał nerwowo brodę. Stąpał pośpiesznie za kobietą.

Zagadnął do Gilnei: - Jakie mam szanse na wyjście z tej sytuacji obronną ręką?

Offline

#25 2015-06-15 19:32:41

Marian Paźdizerz
Użytkownik
Dołączył: 2015-06-05
Liczba postów: 7
UbuntuFirefox 37.0

Odp: Sesja #1 Nowi w Novigradzie

Czy się cieszył, czy był przestraszony, spoglądał na kapłana z pogardą, a czy może jednak miał zatwardzenie albo wrzody dały o sobie znać? Nie sposób było wyczytać tego z połamanej miny Mariana. Wyglądał niewyraźnie i tak też się czuł, sami wiecie czego nie wziął. Skinął głową na przywitanie co mogło w jego wykonaniu przypominać tik nerwowy.
- Witajcie Panie - zaskrzeczał, widać zaschło mu po drodze w gardle. Chrząknął raz oraz ponownie, kaszlnął, splunął i chrząknął ponownie. - Ghe - wycharczał już bardziej klarownie.
Szkoda gadać szanowny kapłanie -zaczął wreszcie Marian i skinął głową raz jeszcze - Nie dalej jak dziś rano pilnowałem jeszcze Novigradzkiego traktu, a teraz stoję tu bez roboty ni perspektyw, he. - Zdjął hełm i podrapał się po łysiejącej głowie. - Przyszedłem ukorzyć się i prosić przed ogniem o ochronę od dalszych przykrości, a nóż łaskawszy mój los będzie i praca może się jaka znajdzie.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
budkasuflera - vini6677 - myslpolska - lots - gildiarpk